Przeczytaj to!
Więc to będzie punkt widzenia Ann
Po pierwszej rozmowie z Percy'm
Już jest w domu
Już jest w domu
Sorry za jego długość.
A może jej brak
*Annabeth*
Wylogowałam się z skypa, tuż obok domu. Zostawiłam wszystkie rzeczy w pokoju. Założyłam nowe bodki na koturnie i wyszłam na dwór. Wiem dla mnie to bardzo nie bezpieczne ponieważ jestem herosem a San Francisco jest oblężone przez potwory. Trudno bez ryzyka nie ma życia. Chodziłam po przedmieściach aż w końcu siadłam zmęczona na ławce. Obok mnie siadł wysoki brunet o miodowych oczach.
-Annabeth, Annabeth Chase?
-Tak. - dokładniej przyjrzałam się chłopakowi.- Jackob Goudge?
-Tak... jak dawno się nie widzieliśmy. Ile to już?
- 3 i pół roku
-Długo. A jak tam u ciebie i tam w twoim obozie?
-A wszystko w porządku. Poznałam w obozie mojego pierwszego chłopaka...
-A nadal jesteś z nim?
-Tak. Nazywa się Percy Jackson.
-Ile się znacie
-5 lat niedługo 6.
-Wow długo, a od kiedy jesteście parą?
-Od tamtego roku.
-Przepraszam za moją wścibskość, ale gdzie on mieszka.
-Nie przepraszaj. - spojrzałam chłopakowi prosto w oczy.- W Nowym Jorku.
-To daleko... A odwiedza cię?
-Stara się mnie odwiedzać, ale nie za bardzo może przez naukę. A twój stan sercowy jak się ma nadal jesteś z Lucy?.
-Nie zerwała ze mną dwa tygodnie temu.
-Ale i tak długo byliście parą.
Jackob wyjął z kieszeni gumy do żucia o smaku truskawkowym moi ulubionym.
-Chcesz?-zapytał
-Z chęcią.- podał mi jedną gumę.
-Idziemy się przejść? -zapytał.
-Możemy- odpowiedziałam choć nogi miałam jak z ołowiu- a może mnie odprowadzisz bo ciemno się robi?
-Jasne nie ma sprawy.-powiedział-A jaki on jest?
-Kto?
-No Percy.
-Aaa jest miły, słodki, opiekuńczy, troskliwy, przystojny, życzliwy, uprzejmy, taktowny, czasem jak trzeba zaborczy i zazdrosny, ufny, delikatny, żartobliwy, kochany, uroczy, zawsze musi dopiąć ostatni guzik.
-A wygląd?
-Ma czarne włosy zawsze w artystycznym nieładzie, morsko-niebieskie oczy wysoki może troszkę wyższy od ciebie, szczupły, elegancki, wręcz idealny. Niektórzy sądzą, że został specjalnie stworzony przez bogów żeby uwodzić swoim pięknem zewnętrznym i wewnętrznym, ale on taki jest.
-Masz szczęście mieć takiego chłopaka.
-Tak jest wręcz idealny.
-A o jakich bogów ci chodziło?
-Eee- o bogowie jak z tego wybrnąć już wiem- jestem innej wiary. Choć nie twierdzę że Bóg chrześcijański nie istnieje...
-A jakiej jesteś?
-Wierzę w Bogów Greckich.
-Aha..., a Percy też wierzy?
-Tak.
Poczułam się jakoś dziwnie jakby wszystkie wspomnienia moje z Percy'm ulatniały się. Pomału zapominałam, że byliśmy parą...
- A ty go kochasz?
-Kogo?- zapytałam bo nie wiedziałam o co chodzi.
-No Percy'ego.
-Szczerze to chyba tak, ale nie jesteśmy parą.- powiedziałam.
-Aha. Może masz ochotę do mnie teraz wpaść?
-Z chęcią.
Poszłam z nim do jego mieszkania. Otworzyła nam drzwi wysoka rudowłosa pani (zapewne mama Jackoba).
-Cześć synku. Kto to?
-Mamo nie mów mi że nie poznajesz Annabeth.
-Annabeth? Ale wyładniałaś idźcie razem do twojego pokoju Jackob.
-Dobra już idziemy. Idziemy?-zwrócił się do mnie
-Tak.
Weszłam do pokoju Jackoba. Ściany były pomalowane na żółty, a meble były w brązowym kolorze.
-Fajny pokój.-powiedziałam
-Zwykły nic innego.
Gadaliśmy dłuższy czas razem przysuwając się do siebie aż w końcu nasze wargi się dotknęły. Wyciągnęłam telefon i zrobiłam zdjęcie jak się całujemy.
- Wiesz co ja będę zmykać do domu, bo już 20.50
-Podwiozę cie.
Parę minut później byłam już w domu włączyłam laptop i zalogowałam się na Facebook'u. Miałam multum zdjęć z Percy'm. Czas coś w końcu zmienić. Dodałam zdjęcie gdzie całuję się z Jackobem i oznaczyłam w nim Percy'ego i parę innych. Nie obchodziło mnie co Glonomóżdżek sobie pomyśli.
Tylko plis nie śmiać się mi się on nawet podoba... oprócz głowy Percy'ego
-Annabeth, Annabeth Chase?
-Tak. - dokładniej przyjrzałam się chłopakowi.- Jackob Goudge?
-Tak... jak dawno się nie widzieliśmy. Ile to już?
- 3 i pół roku
-Długo. A jak tam u ciebie i tam w twoim obozie?
-A wszystko w porządku. Poznałam w obozie mojego pierwszego chłopaka...
-A nadal jesteś z nim?
-Tak. Nazywa się Percy Jackson.
-Ile się znacie
-5 lat niedługo 6.
-Wow długo, a od kiedy jesteście parą?
-Od tamtego roku.
-Przepraszam za moją wścibskość, ale gdzie on mieszka.
-Nie przepraszaj. - spojrzałam chłopakowi prosto w oczy.- W Nowym Jorku.
-To daleko... A odwiedza cię?
-Stara się mnie odwiedzać, ale nie za bardzo może przez naukę. A twój stan sercowy jak się ma nadal jesteś z Lucy?.
-Nie zerwała ze mną dwa tygodnie temu.
-Ale i tak długo byliście parą.
Jackob wyjął z kieszeni gumy do żucia o smaku truskawkowym moi ulubionym.
-Chcesz?-zapytał
-Z chęcią.- podał mi jedną gumę.
-Idziemy się przejść? -zapytał.
-Możemy- odpowiedziałam choć nogi miałam jak z ołowiu- a może mnie odprowadzisz bo ciemno się robi?
-Jasne nie ma sprawy.-powiedział-A jaki on jest?
-Kto?
-No Percy.
-Aaa jest miły, słodki, opiekuńczy, troskliwy, przystojny, życzliwy, uprzejmy, taktowny, czasem jak trzeba zaborczy i zazdrosny, ufny, delikatny, żartobliwy, kochany, uroczy, zawsze musi dopiąć ostatni guzik.
-A wygląd?
-Ma czarne włosy zawsze w artystycznym nieładzie, morsko-niebieskie oczy wysoki może troszkę wyższy od ciebie, szczupły, elegancki, wręcz idealny. Niektórzy sądzą, że został specjalnie stworzony przez bogów żeby uwodzić swoim pięknem zewnętrznym i wewnętrznym, ale on taki jest.
-Masz szczęście mieć takiego chłopaka.
-Tak jest wręcz idealny.
-A o jakich bogów ci chodziło?
-Eee- o bogowie jak z tego wybrnąć już wiem- jestem innej wiary. Choć nie twierdzę że Bóg chrześcijański nie istnieje...
-A jakiej jesteś?
-Wierzę w Bogów Greckich.
-Aha..., a Percy też wierzy?
-Tak.
Poczułam się jakoś dziwnie jakby wszystkie wspomnienia moje z Percy'm ulatniały się. Pomału zapominałam, że byliśmy parą...
- A ty go kochasz?
-Kogo?- zapytałam bo nie wiedziałam o co chodzi.
-No Percy'ego.
-Szczerze to chyba tak, ale nie jesteśmy parą.- powiedziałam.
-Aha. Może masz ochotę do mnie teraz wpaść?
-Z chęcią.
Poszłam z nim do jego mieszkania. Otworzyła nam drzwi wysoka rudowłosa pani (zapewne mama Jackoba).
-Cześć synku. Kto to?
-Mamo nie mów mi że nie poznajesz Annabeth.
-Annabeth? Ale wyładniałaś idźcie razem do twojego pokoju Jackob.
-Dobra już idziemy. Idziemy?-zwrócił się do mnie
-Tak.
Weszłam do pokoju Jackoba. Ściany były pomalowane na żółty, a meble były w brązowym kolorze.
-Fajny pokój.-powiedziałam
-Zwykły nic innego.
Gadaliśmy dłuższy czas razem przysuwając się do siebie aż w końcu nasze wargi się dotknęły. Wyciągnęłam telefon i zrobiłam zdjęcie jak się całujemy.
- Wiesz co ja będę zmykać do domu, bo już 20.50
-Podwiozę cie.
Parę minut później byłam już w domu włączyłam laptop i zalogowałam się na Facebook'u. Miałam multum zdjęć z Percy'm. Czas coś w końcu zmienić. Dodałam zdjęcie gdzie całuję się z Jackobem i oznaczyłam w nim Percy'ego i parę innych. Nie obchodziło mnie co Glonomóżdżek sobie pomyśli.
*Percy*
Zawieszona w próżni pomiędzy myślami
Cisza wokół krąży, nie rzuca słowami.
Powietrze przynosi zapach bzu słodkawy
A ty ciągle milczysz, los nam niełaskawy.
Nie ma szeptów miłych, nic pomiędzy nami
Zawieszeni w próżni jesteśmy cieniami
Nas samych z przeszłości, tylko to zostało
Cisza dzwoni w uszach, co się z nami stało?
Zawsze kiedy jestem smutny powtarzam ten wiersz. Postanowiłem, że w końcu wejdę na facebooka. Widziałem zdjęcie Annabeth całującej się z Jackobem. Gość nie żyje. Buzowały we mnie gniewne emocje.
napisałem w komentarzu:
'Annabeth co się z tobą dzieje??
Przecież chodzisz ze mną??
Już cie nie rozumiem.
Czyli w taki sposób zrywa się z chłopakiem?
Który mógłby się zabić dla ciebie?
Już cie nie poznaje'
Czemu jedyna osoba którą tak kocham robi mi takie świństwo?
Czemu ja mam takiego pecha? Życie jest do bani.
Mogę się zabić?
Rozważałem już jakie samobójstwo było by najlepsze spomiędzy powieszenia się, skoczenia z dachu, wbicie sobie Orkana w serce, utopienie się (no nie za bardzo syn Posejdona) pójście do podziemi i proszenie, żeby Hades mnie pozbawił życia ostatnia myśl żeby dać się rozszarpać potworom.
To ostatnie wydało mi się najlepsze.
Najpierw jednak muszę spróbować odzyskać Annabeth i dokopać temu Jackobowi, ale teraz nie mogę.
Dopiero za 2 tygodnie Paul napisze mi zwolnienie z czterech (wtorek,środa,czwartek, piątek) dni i mogę jechać. Nico zaoferował mi pomoc. Przyjąłem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I już zakończyłam mój strasznie krótki rozdział
Jak coś trwają już prace nad rozdziałem 10.
Zdradzę wam szczegół:
Percy będzie miał przerąbane od rodziców.
I mam nadzieje, że się trochę pośmiejecie.
A oto moje dzieło Artystyczne:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I już zakończyłam mój strasznie krótki rozdział
Jak coś trwają już prace nad rozdziałem 10.
Zdradzę wam szczegół:
Percy będzie miał przerąbane od rodziców.
I mam nadzieje, że się trochę pośmiejecie.
A oto moje dzieło Artystyczne:
Super.... no i już nie żyjesz, no chyba, że w następnym rozdziale sprawy potoczą się inaczej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ps. Tak, to była groźba xD
Oj Iryd chyba jeszcze nie sprawy potoczą się inaczej dopiero w 12 rozdziale... I spokojnie (chyba) mam nadzieje że spodoba się wam kolejny rozdział za... 3 dni
UsuńŚwietny rozdział. Szkoda, ze taki krótki, i że mój biedny Percy tak cierpi. No ale może bez tego nie było by ciekawej akcji. Czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że nie zejdzie Ci z nim aż 3 dni. Czekam również na notki z pamiętnika.
OdpowiedzUsuńPs. Chciałabym też przeczytać coś o losach Niny i Nico (ich rozterek miłosnych).
Och tobie tylko jedno w głowie... Mi się wydaje że zejdzie mi dość długo z tym rozdziałem... jak Percy ma mieć kłopoty i takie tam inne...
UsuńSuper. Oby Percy i Annabeth byli razem !!! Czekam na next
UsuńPozdrawiam Paulaaa
1. Ślicznie rysujesz <3
OdpowiedzUsuń2. Świetnie piszesz c:
3 Kocham Percy'ego ^^
4. Nadal nienawidzę Jackoba D:
Pozdrawiam C;
Lucy! Cś ty zrobiła! W następnym rozdziale Jackob zostanie zamorodowany - PRZEZE MNIE.
OdpowiedzUsuńRozział bardzo mi się podobał. Lece na pamiętnik.
Dawaj szybko 10 rozdział.
Twoja Dżerrka
Dżerrko, z wielką chęcią Ci pomogę wysłać tego pacana do Hadesu ;) A co do rozdziału, to bardzo mi się podobał :D
UsuńPozdrawiam,
Kikolka2