wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdział 18- Impreza + nieoczekiwany zwrot akcji.

Malutki świąteczny prezencik ode mnie.
Z góry przepraszam, że krótki, ale z różnych powodów nie miałam kiedy pisać.
Dziękuję za te wszystkie komentarze.
A ostatni od Anonimka bardzo mnie zmobilizował.
LuCe
Ps. To co będzie napisane na niebiesko to myśli Percy'ego.
~*~*~*~*~*~



* 'nar­ko­tyk' dlacze­go tak na niego mówisz?
- bo gdy jest przy mnie, czuję się jak­bym była na ha­ju. 
* prze­cież nar­ko­tyki uza­leżniają, tak nie wolno!
- no właśnie. uza­leżniłam się od mo­jego narkotyku. 


- Autor Wisieńka 

    Narkotyk jest jak miłość, a miłość jak narkotyk. A przez prawdziwy narkotyk można narobić sobie nie jeden problem. 
     Percy siedział wraz z Annabeth na strychu i czekał na gości w między czasie grał na  fortepianie. Ann była zachwycona zwinnością jego rąk. W końcu Percy postanowił wykorzystać jeden ze swoich "trików' i pokazał Ann jeden ze wspólnych wspomnień. Nagle na strych wszedł Nico, Willow, Tom  i Grover, a nawet Clarisse i Chris.  Percy wstał i przywitał się z gośćmi. Nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Przeprosił znajomych i dziewczynę po czym szybko zszedł na dół. Otworzył drzwi. Nikogo nie było. Opuścił głowę. Na ziemi stało pudełko. Wziął je ze sobą i wrócił na Imprezę.
-Ej słuchajcie mam pudełko, a w nim coś jest. Tylko, że nie ma nadawcy jest tylko odbiorca...
-Nom kto?- spytała Willow
-Ja...
   Otworzył pudełko. W nim były ciasteczka z niebiesko-fioletową polewą i karteczka.
     ' Mam nadzieję, że posmakują 
~Pani Torento.'

   Pani Torento jest sąsiadką Percy'ego więc nic nie szkodzi zjeść takie ciasteczko. Do tego tak smakowicie wyglądają więc... Percy po kolei poczęstował swoich gości tymi ciasteczkami. 
   
 *  *  *

    Ugryzłem ciastko i je połknąłem rozpłynęło się w mojej buzi. Było pyszne. Bardzo pyszne. Nagle zacząłem śmiać się z niczego. Ann też. Tylko reszta towarzystwa była jakaś  taka ...sztywna?  Tak to dobre określenie. Poczułem się jakbym był na haju. Czy to możliwe żeby w ciastkach było coś podobnego do narkotyków? 'Możliwe' - mówił jakiś cichy głosik w mojej głowie.
-Ej zamknij się.- powiedziałem cicho.
'Nigdy... buahaha'.- drwił ze  mnie.
-Debil!- krzyknąłem.
    Wszyscy zebrani w tym pomieszczeniu spojrzeli na mnie.
'To Ci wtopa... mogłeś tak nie krzyczeć' 
- A ty mógłbyś siedzieć cicho- powiedziałem.
-Ej Percy wszystko w porządku?- spytał Grover.
-Nie, nie w porządku! Jakiś głupi cichy głos gada w mojej głowie!- powiedziałem do przyjaciela.- To denerwujące.
  Wziąłem kolejne ciastko. I jeszcze jedno, aż mój brzuch odmówił posłuszeństwa. Debilizm.... Bo niebieskie żarcie to lubi. Ehh...
'O to teraz jestem głupi cichy głosik?'
'TAK od teraz będę się do ciebie zwracał Mini Percy może być?'
'Tak mi odpowiada'
   Siedzieliśmy gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Nagle Tom rzucił hasło.
-Prawda i wyzwanie! Zagrajmy przynajmniej się trochę pośmiejemy.
-No dobra jestem za.- powiedziałem.- Więc co w na to?
-Możemy zagrać- powiedziała Willow.
    Wszyscy siedliśmy w kółku na podłodze. Na mojej pięknie wysprzątanej podłodze od której szału chciałem dostać. Nagle cały pokój zawirował i poczułem się dziwnie... tak jak po tych kwiatach lotosu w kasynie 'Lotos' <film>. Wow niezłe zawroty głowy. I chyba nie tylko ja tak się czuję, reszta też ma dziwne miny. Grover zabeczał. Tom jako pierwszy się ocknął.
-Okey to gramy?
-Ta jasne.-  odpowiedział Nico.
- Ja pierwsza!- powiedziała Willow.- Clarisse. Prawda czy wyzwanie?
-Prawda.
-Hmm jak to jest być córką Aresa?
-No normalnie Lafiryndo tak samo jak ty jesteś córką Afrodyty. Więc teraz ja Annabeth?
-Prawda.
- Jaki jest Percy w łóżku?
-Clarisse!- powiedział Chris.
-No co chcesz jestem ciekawa.
-Eee..- zaczęła niepewnie Ann.- Mam odpowiedzieć tak?- spytała, a Clarisse pokiwała głową na znak, że tak.- Doskonały. To teraz Tom prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie- odpowiedział dumnie.
-Uuu...
- Hmm... zagraj na fortepianie coś...
-Okey... Percy mogę?
-Tak jasne.
   Tom podszedł do fortepianu i zaczął 'grać'. No oczywiście to nie była normalna gra tylko improwizacja, która mu szła fatalnie.
-Dobra możesz już przestać.- powiedziała Ann.
  Siedzieliśmy gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Nagle Tom rzucił hasło.
-Prawda i wyzwanie! Zagrajmy przynajmniej się trochę pośmiejemy.
-No dobra jestem za.- powiedziałem.- Więc co w na to?
-Możemy zagrać- powiedziała Willow.
    Wszyscy siedliśmy w kółku na podłodze. Na mojej pięknie wysprzątanej podłodze od której szału chciałem dostać. Nagle cały pokój zawirował i poczułem się dziwnie... tak jak po tych kwiatach lotosu w kasynie 'Lotos' <film>. Wow niezłe zawroty głowy. I chyba nie tylko ja tak się czuję, reszta też ma dziwne miny. Grover zabeczał. Tom jako pierwszy się ocknął.
-Okey to gramy?
-Ta jasne.-  odpowiedział Nico.
- Ja pierwsza!- powiedziała Willow.- Clarisse. Prawda czy wyzwanie?
-Prawda.
-Hmm jak to jest być córką Aresa?
-No normalnie Lafiryndo tak samo jak ty jesteś córką Afrodyty. Więc teraz ja Annabeth?
-Prawda.
- Jaki jest Percy w łóżku?
-Clarisse!- powiedział Chris.
-No co chcesz jestem ciekawa.
-Eee..- zaczęła niepewnie Ann.- Mam odpowiedzieć tak?- spytała, a Clarisse pokiwała głową na znak, że tak.- Doskonały. To teraz Tom prawda czy wyzwanie?
-Prawda.
-Co sądzisz o.... ubiorze Willow
-Ładny.
-Ładny tylko to mi powiesz?
-No bardzo ładny.
-Tak..- westchnęła.- mam na ciebie focha.
-Dobra teraz ja. Nico prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie. Przynajmniej ja jedyny tu będę męski.

~~~~~~~~~~~~~~~~


-Logan widziałeś Nica?- spytała dziewczyna podchodząc do swojego chłopaka
-Nie, a do czego on...
-Ojciec chce go widzieć- uprzedziła go.
    Siedzieli razem na kanapie w domu Angeli. Ona przytulona do niego, a on bawi się jej włosami. Śmieją się z żartów jakie wykręcali dzieci rodzicom w TV.
- Wiesz co...
-Nie nie wiem co - odpowiedziała.
- Znudziło mi się może pójdziemy na spacer?
-Jasne. -Powiedziała wstając z kanapy i idąc na korytarz.
   Chłopak podbiegł do niej i przycisnął ją do ściany tak jak pamiętnego dnia w szkole. Pocałował ją namiętnie w usta. Jego usta był miękkie i lekko słodkawe. Od razu wiedziała, że nie chodzi mu o spacer tylko o coś innego. Chłopak podniósł dziewczynę i poszedł z nią do jej pokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Więc wyzwanie?- powiedział do mnie Tom. Szczerze to go nie lubię.
-No.- mruknąłem pod nosem..
-Pocałuj w usta najfajniejszą osobę w tym pokoju. Podkreślam OSOBĘ.
   Że co! To właśnie dlatego go nie lubię. Wredny podstępny dureń. Kogo tu mamy. Clarisse nie pocałuje, bo by mnie uderzyła. Ona albo Chris. Ann nie bo to dziewczyna Percy'ego. Willow. Nie ona mi się nie podoba. Tom. Ble! W życiu. Grover... on nawet osobą  nie jest. Chris. Tu mi grozi Clarisse. To zostaje Percy. Mój przyjaciel. Jak myślicie znienawidzi mnie? Lubię go i jest najfajniejsza osobą, ale czy aż tak, żeby go całować? To wyzwanie i tylko zabawa. Ale czy o nie będzie dziwie wyglądało? A jak mi się spodoba? Co wtedy będzie? Sam siebie znienawidzę! Już siebie nienawidzę za to co zrobiłem Ninie. Ehh wybacz mi Hadesie i Posejdonie. Nachyliłem się i pocałowałem Percy'ego. Dotknąłem ręką jego
policzka. Percy był zaskoczony tym co zaszło, ale nie tylko on, bo ja też. Nie chciałem tego mogłem jeszcze coś zrobić nie? Siadłem na swoim miejscu byłem totalnie oszołomiony. Po co ja to zrobiłem? .   Wstałem i wyszedłem z domu Percy'ego. Jak najszybciej dostałem się do Hadesu. Gdybym mógł jeszcze cofnąć czas na pewno by do tego nie doszło. Lubie Percy'ego, ale nie aż tak! Trzeba będzie wyjaśnić ta sprawę, ale kiedy indziej... a może zapomną? Wszystko możliwe. Żeby mnie tylko ojciec nie... A szczerze to już nic nie ma znaczenia. Niech Hades robi ze mną co chce nawet Cerberkowi na pożarcie mnie. Ehh no cóż. Tak to już bywa.  Mam dość może Bianca coś poradzi?
~~~~~~~~~~~~

   Nico nie pojawił się ani nie skontaktował się z nami od czasu kiedy pocałował Percy'ego. 
-Martwię się o niego.- powiedziałam do swojego chłopaka.
-Ja też... Co powiesz i tym garniturze?- spytał pokazując czarny garnitur.
-Jak każdy inny. Jest przyzwoicie czarny.
-Weź no Ann nie wiem który. Pomóż!
-Weź numer 3 najładniejszy.
- Okey... wybrałaś już sukienkę?
- Tak... 
______________________________________________
Więc Oto mój malutki prezencik dla was ;)
Wybaczcie że tak długo, ale choruję na brak weny. 
Mam nadzieję, że ciekawy ;) 
Więc tak:
W tym wyjątkowym dniu chcę wam złożyć gorące życzenia.
Dużo zdrowia szczęści i pomyślności.
Prezentów całe stado.
Pysznych potraw i wszystkiego co najlepsze.
W Nowym Roku mało zmartwień i żeby był lepszy od tego starego
Życzę wam serdecznie
LuCe

5 komentarzy:

  1. Zaje***te
    Polecam ci też ten blog :
    http://zycie-prywatne-melissy-rose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej. Dopiero teraz zobaczyłam że dodałaś notkę..! Świetna.! Hahah, chciałabym widzieç miny wszystkich, kiedy Nico pocałował Percy'ego. Hah..!
    Buziaczki, Paulaaa

    OdpowiedzUsuń
  3. O.o
    Uuuu... Się porobiło z tym Nicem....
    Ale ogólnie notka bardzo fajna ^^ Tylko w jednym momencie był podwójny tekst, zupełnie jakbyś wstawiła dwie różnie wersje ^^
    Fajnie by było jakbyś opisała uczucia pozostałych po pocałunku Nica :p
    To tyle. Szczęśliwego Nowego Roku i niech Wena Ci sprzyja ^^
    /D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje komentarze Cię motywują? To będę śmiało pisać, co myślę. xD
    Coś mi tu nie gra z tymi ciasteczkami. Bardzo. Te pytania doprowadzają mnie do łez ze śmiechu. Szczególnie pytanie Clarrise xD. A Tom jest fuj! A nawet bardzo fuuuuj! Takie zadanie.
    Logan i Angelica <3 SWEET. Tyle tylko mam do powiedzenia w tej sprawie. I zresztą nie ma nic więcej, bo dość krótki fragment.
    Impreza mało imprezowa, jeśli o to chodzi. Na początku zapomniałam, że to w ogóle była impreza xD. Śmieję się z własnej głupoty xDDDD.
    A poza tym jak na mój gust za krótko! Zlituj się nade mną, nie mam już co czytać!!!! Proszę!!!!!!! Lecz się szybko z tego braku weny.
    Kończę, bo się spieszę. Lecę do kina na "Hobbita".
    Pozdrawiam i życzę fajnego Sylwestra i równie fajnego Nowego Roku (na życzenia świąteczna trochę za późno xD)
    Anonim

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna historia- gorąco polecam ;)

    OdpowiedzUsuń

Hem... Dla niektórych komentarz to tylko opinia o rozdziale.
Dla mnie komentarz to motywacja.
Przyjemny komentarz poprawiam mi samopoczucie i mam ochotę pisać rozdział.
Luce