środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 4-- Kolejna misja część I

                                                     ** Nina **

   Powiedziałam wszystko Percy'mu. χολέρα po co ja mu to mówiłam. Nina ty bez myślny herosie. Najpierw robisz potem myślisz.
- Wy sobie pogadajcie,-powiedziałam-a ja sobie pójdę.
 Wyszłam z Wielkiego Domu i żwawym krokiem ruszyłam w kierunku Domku Posejdona. Zdałam sobie sprawę, że jestem tu niepotrzebna, ale jednak muszę tu być nie moja wina, że Wyrocznia akurat mnie wybrała do tej misji.
  Byłam już w środku. Coś mi w nim nie pasowało. 4 łóżka przy ścianie główniej jak się wchodzi do domu po prawej i lewej stronie po jednym łóżku przy oknie. 4 szafy przy łóżkach i dwa kuferki przy pozostałych. Hmmm już wiem sadzawka na samym środku pokoju. Daje słowo wcześniej jej tu nie było. Może mam jakieś zwidy?? Jednak po podejściu bliżej czułam zapach morza. Włożyłam rękę do środka i czułam wodę. Tak to była sadzawka może raczej fontanna taa fontanna.
    Położyłam się na łóżku i rozmyślałam. Po pewnym czasie Zasnęłam...


                      **Percy**
    Leżałem tak i rozmyślałem nad tym co powiedziała mi Nina. W końcu podszedł do mnie Chejron i powiedział, że już mogę iść do domku nie chciało mi się od razu do niego  iść, więc potruchtałem do domku Ateny, żeby spotkać się z Annabeth. Ale jej nie było. Wszedłem  do środka i zostawiłem liścik:




  Poszedłem wolnym krokiem do domku Posejdona zauważyłam Nine czytającą jakąś książkę.
Już byłem w środku kiedy Nina powiedziała do mnie:
-Czy ty też widzisz tą "fontannę"??-powiedziała nie odrywając się od książki.
-Jaką "fontannę?- i w tym momencie wpadłem na coś i dopiero wtedy zrozumiałem co Nina miała na myśli.
-No i mi się nie przewidziało-powiedziała to tak hmm bez emocji.
  Byłem cały mokry, a Nina się tylko śmiała.
-Oj Persiu Persiu Persiu.
- Weź przestań. Czy byś mogła ruszyć ten swój szanowny tyłek i podasz mi ręcznik?-w kurzyłem się
-Ok Percy nie bulwersuj się tak.-wstała i rzuciła mi ręcznik.
- Może mi powiesz coś więcej o sobie?- spytałem
-Wystarczająco dużo już wiesz.-powiedziała.
   Ja już nie chciałem drążyć dalej ten sam temat więc z szafy wyciągnąłem suche ubrania bo zaraz mieliśmy terning. A przed nim miałem spotkać się z Ann..
Pobiegłem nad zatokę i już czekała tam na mnie Annabeth.
-Przepraszam za spóźnienie musiałem się przebrać-z trudem to powiedziałem.
-Nic nie szkodzi mój Glonomóżdżku.- i mnie pocałowała i siedzieliśmy tak dłuższy czas.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już. JEJ długo na mnie czekaliście?? Przepraszam was bardzo.
Podobał się wam rozdział?
Mi mniej więcej.
Ps. ten rysunek gdzie jest Percy i Ann ja namalowałam :)
Pozdrawiam wszystkich czytających mój blog :)

Słowniczek:
 χολέρα- cholera 

4 komentarze:

  1. Fajny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo mi się podoba c: + fajnie rysujesz ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Postaram się dodawać prawie przy karzdym poście jakiś obrazek...
    Jak coś rozdział powinien pojawić sie przed ponidziałkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny rozdział(ładny rysunek)

    OdpowiedzUsuń

Hem... Dla niektórych komentarz to tylko opinia o rozdziale.
Dla mnie komentarz to motywacja.
Przyjemny komentarz poprawiam mi samopoczucie i mam ochotę pisać rozdział.
Luce