19 sierpnia
Drogi Pamiętniku
Nie mam zielonego pojęcia co mnie nakłoniło żeby Cię założyć ale już chyba czaje... To wszystko miało miejsce hmmm.... 2 dni temu.
No więc podchodzi do mnie Annabeth (raczej ja doniej ale mało istotne) ooo jak mi się ona podoba ale wracając do sytułacji. Mamy akurat trening, a ja sobie walcze z gróbką (5 osób) z domu Aresa i co na widok Ann. Nie chciałem się zbłaźnić więc czym prędzej ich pokonałem i powoli podchodziłem od tyłu Annabeth a tu.... już jestem przy niej, a ona jak gdyby nigdy nic mnie atakuje. Ma miecz?? Fajny raczej nowiutki. Żadko jest zobaczyć grópową domku Ateny z mieczem u boku raczej woli walczyć swoim sztyletem a tu???
- Łoł- I jak zwykle nie mogłem zacząć np. fajny miecz nie musiałem wystrzelić z tym "łoł"- Fajny mieczyk.
-Ta... , nie podlizuj się tak- popatrzyła na mnie tymi swoimi cudownymi szarymi oczami tak jagby chciała mnie uwieść ale drugi raz nie nabiore się na to.
Ann podeszła bliżej mnie zagłebiając swoje oczy w moich musze przyznać czułem się jak w siódmym niebie ona ma takie ładne oczy. Delikatnie mnie obieła wokuł szyji gładząc moje kruczo czarne włosy i tym bardziej zbliżając swoją tawż do mnie już miałem ją pocałować ale się powstrzymałem bo dobrze znam swoją najlepszą przyjaciółke. Widziałem kątem oka że już ma zamiar ruszyć swój nowy miecz i mnie ponownie zaatakować ale... odparowałem jej atak cofając się do tyłu. Po jej mine widać było że jest zaskoczona.
-Ale jakto, ale....- nie dokończyła bo zaczeliśmy walke. Walczyliśmy tak razem z niech pomyśle 3 godziny może dłużej i cały czas było porówno. Ja się nie poddawałem , a co dopiero Ann. Walczylibyśmy tak do północy ale zadzwonił dzwonek na kolacje. Oboje ruszyliśmy do jadalni śmiejąc się z różnych głupich rzeczy. I niestety na czas kolacji musieliśmy się roztać. Ja siadłem przy stoliku Posejdona, a Annabeth przy Ateny. Pewnie jej siostry zwrócily uwage że na siebie patrzymy. Usłyszałam jak jedna pyta się Ann:
-Ej powiedz nam czy chodzicie??
-EJ weź Alice nie chodzimy choć bym chciała.
Po tych słowach tak mi się miło zrobiło więc postanowiłem coś wymyśleć żęby hmmm... chodzić z Annabeth tylko co?? Myślałaem tak długo aż w końcu coś wymysliłem nie będę się do niej odzywał przez... nie to głupi plan. Wiem przy dobrej okazji ją pocałuję i spytam się czy chce być moją dziewczyną. Wpadłem na genialne pomysł... Ale zaczzeło padać. Zeus musi być naprawde zły na coś... tylko na co? Czyżby Thalia coś przeskrobała albo inny heros?? Dobra, wystarczy tego pisania bo mózg mi się przegrzeje :) .
I tak mineło 2 dni, a ja nic nie wymyśliłem. Chyba Ann ma racje że zamiast mózgu mam wodorosty.
Ok na dziś to chyba tyle. Jutro na 150% conapisze.
___________________________
Fajne? zapraszam na te blogi :
http://percyiannabeth.blogspot.com/
http://heros-i-heroska.blogspot.com/
http://olimp-herosi.blogspot.com/
Są super :)
Ogólnie jak mi wyszło?
Wiesz, co? Nie obraź się, lecz masz sporo błędów ortograficznych... Poza tym fajnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńRozumiem że mam dużo błędów ortograficznych ale teraz postaram się wszystko zmienić bo mam inną przeglądarkę poprawiającą moje błędy (oprócz tych interpunkcyjnych). Wracając do moich błędów pani od polskiego w naszej szkole zawsze mi zwraca uwagę na błędy choć teraz można powiedzieć że się poprawiłam.
OdpowiedzUsuńWasza Lucy
(Kiedyś Sara teraz Lucy)
Świetnie piszesz! Nie zauwarzyłam błędów. SUPER ROZDZIAŁ!!! Sorru że dopiero teraz czytam alee ostatnio miałam dużo na głowie
Usuń